logo

Druga runda zmagań w wyścigach z cyklu KIA LOTOS Cup odbyła się w miniony weekend na rozpalonym słońcem poznańskim torze. Zarówno zawody w klasie Picanto, jaki i cee’d przysporzyły kierowcom i kibicom wielu sportowych emocji, których finałem były zaskakujące wyniki uzyskane na mecie.

Sport

Druga runda zmagań w wyścigach z cyklu KIA LOTOS Cup odbyła się w miniony weekend na rozpalonym słońcem poznańskim torze. Zarówno zawody w klasie Picanto, jaki i cee’d przysporzyły kierowcom i kibicom wielu sportowych emocji, których finałem były zaskakujące wyniki uzyskane na mecie.

Obrazek

Najlepszy czas w biegach kwalifikacyjnych serii cee`d LOTOS Cup uzyskał Kamil Raczkowski, jednak ustawienia na polach startowych do wyścigu zostały zmienione po decyzji Zespołu Sędziów Sportowych o cofnięciu czwórki kierowców o pięć pozycji. Kamil Raczkowski, Maciej Ostoja-Chyżyński, Radosław Kordecki i Monika Luberadzka jeździli w kwalifikacjach z odłączonymi alternatorami – po uważnym przeczytaniu regulaminu technicznego uznali, że jest to dopuszczalne. Sędziowie nie podzielili tej opinii i pierwsze pole startowe przypadło Łukaszowi Błaszkowskiemu. Kolejne zajęli Rafał Grzesiński, Andrzej Gasenko, Piotr Knaś i Mariusz Fronc. Zatem Kamil Raczkowski - autor najszybszego okrążenia w kwalifikacjach - ruszał dopiero z szóstego pola. Już na pierwszym okrążeniu doszło do kolizji, w której w różnym stopniu uczestniczyli niemal wszyscy kierowcy. Wyścig został przerwany; po uprzątnięciu toru, szybkich naprawach uszkodzonych samochodów i ponownym przeprowadzeniu procedury startowej, ruszył ponownie. Na poboczu zostały jednak samochody Piotra Knasia i Radosława Kordeckiego. Po restarcie prowadzenie objął Łukasz Błaszkowski. Nadał bardzo wysokie tempo i cała stawka szybko się rozciągnęła. Bliski kontakt z liderem utrzymywał Raczkowski, jednak mimo tego, iż jechał minimalnie szybciej, to nie był w stanie wyprzedzić Błaszkowskiego, który zresztą bronił się bardzo mądrze. Kapitalną walkę o czwarte miejsce toczyli Rafał Grzesiński z Maciejem Ostoją-Chyżyńskim, kilkanaście metrów za nimi pędził Marcin Filipowicz czyhający na najmniejszy błąd walczących rywali. Nie doczekał się. Z kolei trzy sekundy za Filipowiczem pomykał Marcin Przybyszewski, ale i on nie doczekał się błędu rywala. Raczkowski - zwycięzca obu inaugurujących cee`d LOTOS Cup wyścigów, mówił że na Węgrzech uczestniczył w najbardziej nudnych wyścigach. W Poznaniu emocji miał aż nadto. Przez dwanaście okrążeń bezskutecznie usiłował ograć pierwszego mistrza Polski w markowym pucharze Kia Picanto, w drugim wyścigu już na początku popełnił poważny błąd i stracił kilka pozycji. Mozolnie odrabiał straty, udało mu się awansować na trzecie miejsce. Błaszkowski w drugim wyścigu jechał równie perfekcyjnie, jak w pierwszym. Tym razem jednak bronił się przed najmłodszym uczestnikiem cee`d LOTOS Cup - Andrzejem Gasenko. W drugiej rundzie cee`d LOTOS Cup dwoma zwycięstwami popisał się Błaszkowski, jednak liderem klasyfikacji pozostaje Kamil Raczkowski. Na drugim miejscu jest Gasenko, trzecie z minimalną stratą zajmuje Błaszkowski. Największym pechowcem drugiej rundy jest Marcin Gładysz. Przed wyścigiem w jego samochodzie został wymieniony silnik. Nowy motor, jeszcze nie „ułożony” nie wytrzymał wysokich obrotów i temperatury. Gładysz zdołał jedynie dojechać do mety pierwszego wyścigu. Ostatnie miejsce dało kierowcy 18 punktów. W drugim wyścigu na polu startowym już się nie pojawił. W klasyfikacji łącznej sezonu spadł na dziewiątą pozycję.

Zawodnicy startujący w Picanto LOTOS Cup rozpoczynali walkę o punkty przed południem. O godzinie 10.30, kiedy rozpoczynała się procedura startowa, już było gorąco. W miarę upływu czasu i pokonywania kolejnych okrążeń, robiło się coraz cieplej. Na starcie stanęło 29 samochodów. W sobotniej sesji treningowej najlepsze miejsca wywalczyli Michał Kijanka, Zbigniew Łacisz, Wojciech Herban, Piotr Materzyński. Piąty czas w kwalifikacjach uzyskał dotychczasowy lider klasyfikacji, Maciej Kopański. Jednak jego pole startowe przed wyścigiem pozostało puste, kierowca musiał ruszać z depo. Wraz z kilkoma innymi rywalami wyjeżdżał na tor zbyt późno i sędziowie zamknęli wyjazd. Już na starcie zwycięzca pierwszej rundy był na straconej pozycji. Po wyjeździe na tor Kopański utrzymywał bardzo wysokie tempo, wyprzedził kilkunastu rywali i pierwszy wyścig ukończył na 11. pozycji. Jednak najszybsze okrążenie w tym biegu uzyskał Marcin Ułasewicz, który po starcie, wraz z Jackiem Szurgotem i Jolantą Fabijańską znalazł się w grupie ścigającej czołówkę. Walka w tej grupie była przez cały dystans równie zacięta, jak w czołówce. Po starcie niewielką przewagę uzyskali Wojciech Herban, Michał Kijanka i Zbigniew Łacisz. Na pierwszych dwóch okrążeniach można było odnieść wrażenie, że wszyscy trzej zgodnie współpracują, starając się uzyskać możliwie dużą przewagę nad goniącą grupą. Jednak tak nie było, walczyli na każdym zakręcie, na każdym hamowaniu starali się objąć prowadzenie. Pasjonująca walka zakończyła się na ostatnim okrążeniu, kiedy po opóźnionym hamowaniu przy torze kartingowym doszło do kontaktu między autami prowadzącej trójki. Łacisz wylądował na poboczu, Kijanka i Herban szczęśliwie pojechali dalej i przed metą stoczyli jeszcze jeden wspaniały pojedynek o zwycięstwo w wyścigu. Jako pierwszy linię mety minął Herban, 0,207 sekundy później finiszował Michał Kijanka. Trzecie miejsce zajął Marcin Ułasewicz, Zbigniew Łacisz dość sprawnie wygrzebał się z pobocza i ukończył wyścig na piątej pozycji. Do drugiego wyścigu wszyscy zawodnicy ruszyli z ambitnym zamiarem poprawienia rezultatu uzyskanego w pierwszej gonitwie. Zarówno dla Wojciecha Herbana, jak i Macieja Kopańskiego był to bardzo nieudany wyścig; jechali w grupie pościgowej za czołówką, ale po kolizji obaj wypadli z toru i do mety dojechali na ostatnich pozycjach. W wyścigu najszybszym okazał się Ułasewicz, który przez całe dziesięć okrążeń walczył z Michałem Kijanką i Aleksem Zawadą. Dwaj ostatni zostali przez sędziów ukarani 25 sekundami i w klasyfikacji wyścigu spadli na 13. i 14. pozycje. Na podium stanęli również Piotr Materzyński i Aleksandra Furgał. Oboje przez cały dystans jechali razem walcząc zarówno z rywalami, jak i między sobą. Po błędach przeciwników i skutecznej, szybkiej jeździe oboje uzyskali znakomity wynik. W dotychczasowej historii pucharów KIA LOTOS jest to pierwsze miejsce na podium uzyskane przez kobietę.

Marcin Zachowicz, rzecznik prasowy Grupa LOTOS S.A., ul. Elbląska 135, 80-718 Gdańsk, tel.(58) 308 75 70, (0) 505 050 454, e-mail: marcin.zachowicz@grupalotos.pl