
W miniony weekend zakończyła się przedostatnia runda wyścigowych mistrzostw serialu Kia LOTOS Cup 2009. Nie zabrakło emocji na deszczowym torze w Poznaniu.
W miniony weekend zakończyła się przedostatnia runda wyścigowych mistrzostw serialu Kia LOTOS Cup 2009. Nie zabrakło emocji na deszczowym torze w Poznaniu.
Kierowcy cee’d LOTOS Cup w większości przystąpili do rywalizacji z założeniem uzyskania możliwie najlepszego czasu w kwalifikacjach. Przed startem nikt nie deklarował walki „za wszelką cenę”, jednak wyścigi zweryfikowały te założenia. Najszybszym kierowcą kwalifikacji był Kamil Raczkowski. Tuż obok ustawił auto Andrzej Gasenko, z drugiej linii ruszali Maciej Ostoja-Chyżyński i Łukasz Błaszkowski. Obserwatorzy w tej stawce upatrywali faworytów wyścigów.
Pierwszy start odbywał się przy zanikającym deszczu, jednak nie było mowy o podjęciu ryzyka założenia opon typu „slick”. Mokra nawierzchnia wszystkim sprawiała duże problemy w utrzymaniu właściwego toru jazdy, znalezieniem najbardziej optymalnego punktu hamowania i utrzymania samochodów na zakrętach toru.
W drugiej połowie wyścigu nawierzchnia stopniowo wysychała i deszczowe opony mocno traciły przyczepność. W zmieniających się warunkach lider Kamil Raczkowski jechał odrobinę wolniej i następny na torze – Andrzej Gasenko zaczął odzyskiwać stracony wcześniej dystans. Pasjonującą walkę o zwycięstwo kierowcy stoczyli na ostatnich dwóch okrążeniach – na zakręcie zwanym „Kukurydza” Andrzej Gasenko po opóźnionym hamowaniu mocno zacieśnił linię przejazdu i wyprzedził Kamila Raczkowskiego od wewnętrznej. Nieco później równie zdecydowany atak przyniósł powodzenie Łukaszowi Błaszkowskiemu, lider klasyfikacji cee’d LOTOS Cup minął linię mety na trzeciej pozycji.
Drugi wyścig odbywał się już w słońcu, na niemal całkowicie suchej nawierzchni toru. W przerwie między biegami wszyscy zmienili opony oraz dokonali niezbędnych regulacji w ustawieniach samochodów. Ze startu ruszyli wszyscy razem i w pierwszy zakręt poznańskiego toru zwany „Babą Jagą” kierowcy wjechali ławą. Doszło do kolizji, w której między innymi Łukasz Błaszkowski stracił kilka pozycji i uszkodzeniu uległo prawe tylne koło w pro_cee’dzie Kamila Raczkowskiego.
Pierwsze miejsce utrzymał Andrzej Gasenko, tuż za nim pomykał Maciej Ostoja-Chyżyński. Na trzeciej pozycji był Marcin Przybyszewski. Kamil Raczkowski stracił miejsce w czołówce, do tego jeszcze sędziowie nakazali mu karny przejazd przez depo i już na początku wyścigu kierowca znalazł się w końcówce stawki. Z trudem odrabiał straty, na kolejnych okrążeniach wyprzedzał konkurentów, jednak jak potem przyznał bardziej walczył z samochodem, niż z rywalami. Wydawało się, że o dobrym wyniku nie może być już mowy i lider klasyfikacji straci punkty i, być może, nawet prowadzenie w punktacji łącznej. Pomimo blokującego się na zakrętach tylnego koła Kamil Raczkowski nie odpuszczał i ostatecznie minął linię mety na siódmej pozycji.
Jednak jeszcze większym kunsztem jazdy wykazał się Łukasz Błaszkowski. Po stracie kilkunastu pozycji na pierwszym zakręcie, w dalszej części wyścigu skutecznie odrabiał straty. Popisywał się znakomitym tempem, kolejnych rywali atakował czysto, ale bardzo zdecydowanie, w efekcie czego, na mecie zameldował się jako zwycięzca. Na drugim miejscu był Andrzej Gasenko, trzecie miejsce zajął Maciej Ostoja-Chyżyński.
Po pięciu rundach nadal dużą przewagę utrzymał Kamil Raczkowski, sporo punktów odrobili Andrzej Gasenko (drugi w klasyfikacji sezonu) i Łukasz Błaszkowski, który awansował na trzecie miejsce w klasyfikacji łącznej.
Picanto LOTOS Cup
Zawodnicy rywalizujący w Picanto LOTOS Cup do pierwszego wyścigu ruszali w intensywnym deszczu. Po kwalifikacjach kolejność na polach startowych była następująca: z pierwszego pola ruszał Maciej Kopański, obok stał Michał Kijanka, trzeci czas uzyskała Aleksandra Furgał, na czwartym polu stanął samochód Marcina Ułasewicza. Do pierwszego zamieszania doszło na pierwszym zakręcie, gdzie na dachowaniu zakończyła wyścig Magda Wilk.
Na kolejnych zakrętach następni kierowcy kręcili piruety, kolejność więc zmieniała się niemal na każdym okrążeniu. Rewelacyjnie jechał Jakub Chmiel, który znakomicie odnalazł się na śliskim torze. Nie ustrzegł się błędu lider pucharowej rywalizacji, Michał Kijanka, jednak w dalszej części wyścigu jechał już bez przygód i na mecie zameldował się jako drugi. Trzecie miejsce zajął Marcin Ułasewicz.
W drugim wyścigu również asfalt był śliski, więc poślizgów, piruetów i błędów kierowców na torze nie brakowało – często dochodziło do kolizji, choć deszcz nieco ustawał. Lider pucharowej klasyfikacji Picanto LOTOS Cup, Michał Kijanka jako jeden z niewielu nie podejmował nadmiernego ryzyka, zwłaszcza, że w drugiej odsłonie piątej rundy jego auto wydawało się nieco wolniejsze. Zdobyte punkty pozwoliły mu utrzymać wyraźną, choć nie decydującą o ostatecznym zwycięstwie przewagę.
Ostatnia runda Picanto LOTOS Cup, która odbędzie się na torze w Brnie przyniesie zaciętą i ciekawą walkę – o zwycięstwo walczyć będzie trzech kierowców.
Kolejne emocje wyścigów Kia LOTOS Cup i walka o punkty w VI rundzie mistrzostw odbędzie się 16-18 października br. na torze w czeskim Brnie.
Więcej informacji na temat Kia LOTOS Cup na oficjalnej stronie.
Marcin Zachowicz, rzecznik prasowy Grupa LOTOS S.A., ul. Elbląska 135, 80-718 Gdańsk, tel.(58) 308 75 70, (0) 505 050 454, e-mail: marcin.zachowicz@grupalotos.pl