Michał Kościuszko i Maciek Szczepaniak po pierwszej sobotniej pętli zajmowali 7. miejsce w WRC. Druga pętla niestety okazała się być bardzo dramatyczna w skutkach dla załogi LOTOS Rally Team. Na dziewiątym odcinku specjalnym w wyniku uderzenia w mur uszkodzeniu uległ prawy tylny wahacz. Prawdziwy dramat jednak rozegrał się na dziesiątym odcinku specjalnym. Samochód został unieruchomiony z powodu braku prądu. Michałowi i Maćkowi udało się prowizorycznie naprawić auto jednak starta na tym odcinku wyniosła ponad 10 minut. Z powodu tej awarii załoga LOTOS Rally Team spadła na 14. miejsce w generalce.

- Druga pętla okazała się dla nas koszmarem – powiedział Michał Kościuszko. - Straciliśmy bardzo dużo czasu. Najpierw na dziewiątym odcinku uderzyłem tyłem w mur. Na dojazdówce udało się nam wymienić wahacz i wystartowaliśmy do kolejnego w pętli odcinka. Niestety na oesie samochód zgasł. Straciliśmy mnóstwo czasu próbując odpalić auto. Na szczęście uruchomiliśmy MINI i dojechaliśmy do mety 10. odcinka. Teraz jesteśmy na serwisie i liczę na to, że problem zostanie zdiagnozowany. Bardzo żałuję, bo walczyliśmy tutaj o 7. miejsce w klasyfikacji generalnej, co byłoby naszym najlepszym rezultatem w samochodzie WRC. Ponownie przegraliśmy z autem a nie z rywalami. Jutro przed nami jeszcze ponad 140 kilometrów do przejechania i nie składamy broni.

Powodów do frustracji nie brakuje Robertowi Kubicy. Od pierwszego oesu jego auto ma problemy z hydrauliką W połowie próby uległ awarii dodatkowy system zmiany biegów. Pod koniec dnia Polak wycofał się 700 merów za startem oesu po kolejnej awarii dyferencjału.

Jutro na zawodników czeka jeszcze przejazd 4 odcinków specjalnych o łącznej długości 147,64 kilometrów oesowych, w tym dwukrotny przejazd ponad 52 kilometrowego Almodovar.

Biuro Komunikacji, Grupa LOTOS S.A., ul. Elbląska 135, 80-718 Gdańsk, tel.58 308 87 31, 58 308 83 88, 58 308 83 55, e-mail: media@grupalotos.pl