
Tegoroczna edycja cyklu Lotos Cup „Szukamy następców mistrza" przekroczyła półmetek, po raz kolejny dostarczając dużej dawki emocji. W wieczornym konkursie, rozgrywanym przy sztucznym świetle {po raz pierwszy w historii imprezy), na skoczni w Szczyrku Bitej, z trójki liderów klasyfikacji generalnych w poszczególnych kategoriach wiekowych wygrał tylko młodzik Paweł Słowiok z KS Wisły-Ustronianki. - Te zawody to w dalszym ciągu zabawa, ale trzeba podchodzić już do nich coraz poważniej - przyznaje Jakub Kot, który oddał wczoraj najdłuższy skok dnia (56 metrów na obiekcie K-50) i zwyciężył wśród juniorów młodszych. Z największym zainteresowaniem kibice przyglądali się jednak rywalizacji grupy dziecięcej, w której najmłodszy z uczestników (Jakub Jurosz) ma zaledwie 8 lat. Po raz pierwszy w tym sezonie wygrał Klimek Murańka (na zdjęciu), który pewnie pokonał lidera klasyfikacji łącznej - Olka Zniszczoła. - Za bardzo spięty byłem w powietrzu - stwierdził samokrytycznie ten drugi, podopieczny Jana Szturca. - Klimek nie skacze słabiej, tylko po prostu przybyła mu silna konkurencja. Co zresztą, może wyjść wszystkim na zdrowie - mówi Apoloniusz Tajner, kurator Polskiego Związku Narciarskiego, który przyjechał specjalnie z Zakopanego oglądać przyszłych reprezentantów kraju. Dziś o godz. 9 rozegrane zostaną kolejne konkursy, po których większość uczestników udaje się prosto do Zakopanego oglądać w akcji swoich idoli na Wielkiej Krokwi.