
Akcje Lotosu podrożały wczoraj o 0,9 proc., a jego płockiego konkurenta potaniały o 0,4 proc. W ten sposób kurs gdańskiego koncernu wzrósł do 54,1 zł i po raz pierwszy w historii był wyższy niż kurs Orlenu – 54 zł. – To, że Orlen jest słabszy w ostatnich tygodniach wynika z zamieszania, jakie powstało wokół rafinerii Możejki – wyjaśnia Michał Buczyński, analityk z Millennium DM. – Lotos zachowuje się tak, jak powinna się zachowywać ta spółka, natomiast Orlen jest, moim zdaniem, niedowartościowany – mówi Andrzej Pasławski z BDM PKO BP. Potwierdza, że główną tego przyczyną jest „sprawa” Możejek.
Litewska spółka, o której zakup stara się właśnie płocki koncern, ma od końca lipca kłopoty z zaopatrzeniem w ropę. Rosyjski dostawca, koncern Transnieft, wstrzymał transporty, ponieważ, jak tłumaczył, doszło do awarii rurociągu przesyłającego surowiec na Litwę. Od początku sierpnia Możejki są więc skazane na zaopatrzenie przez terminal morski w Butyndze. Jak okazało się ostatnio, w następnym miesiącu Litwini nie mają co liczyć na wznowienie dostaw ropy przez rurociąg. Dodatkowy kłopot rafinerii w Możejkach polega na tym, że przez dwa wrześniowe tygodnie remontowany ma być także terminal w Butyndze. Jak zauważa Michał Buczyński, do raptownego spadku notowań Orlenu doszło właśnie na początku sierpnia, gdy inwestorzy dowiedzieli się o kłopotach Możejek. Kurs płockiego koncernu spadł wtedy w ciągu kilku dni z prawie 60 zł, do ok. 54 zł. Na tym poziomie utrzymuje się z większymi lub mniejszymi wahaniami nadal. Tymczasem Grupa Lotos od połowy czerwca jest wciąż w trendzie wzrostowym. W tym czasie jej akcje zdrożały z ok. 42 zł do wczorajszych 54,1 zł. Wczorajszy kurs nie jest rekordem gdańskiego koncernu. W kwietniu tego roku jego akcje sięgnęły 59,9 zł, jednak papiery Orlenu kosztowały wtedy ponad 65 zł. Do wczoraj cena akcji płockiego koncernu była zawsze wyższa niż jego pomorskiego konkurenta.