logo

Komunikaty

Petrobaltic odkrył największe na Bałtyku złoża ropy naftowej. Wartość tego podwodnego skarbu ocenia się na osiem miliardów dolarów. Odkrycie oznacza również, że za kilka lat będziemy bardziej niezależni od dostaw ropy z Rosji. Ta wiadomość zelektryzowała Szwedów, którzy zamierzają intensywniej poszukiwać ropy na Bałtyku. Jedno z dwóch nowych miejsc, z którego Petrobaltic będzie wydobywał ropę, znajduje się 135 kilometrów na północ od Półwyspu Helskiego.

Dziś tylko 4 proc. zużywanej w Polsce ropy pochodzi z własnych źródeł - resztę importujemy, przede wszystkim z Rosji. Współczesne instalacje wydobywcze w okolicach Gorzowa Wielkopolskiego, Jasła czy Wolina to cienie dawnej potęgi. Bo choć trudno w to uwierzyć, Polska była kiedyś prawdziwą naftową potęgą. A wszystko zaczęło się w 1853 r., gdy Ignacy Łukaszewicz, wynalazca lampy naftowej, odkrył koło Krosna złoża ropy. Już rok później w podkrośnieńskiej Bóbrce powstała pierwsza w historii kopalnia tego surowca. W 1856 r., w Ulszanowicach koło Jasła, ruszył pierwszy na świecie zakład destylacji ropy naftowej. Wkrótce szyby naftowe zaczęły wyrastać w okolicach Sanoka, Leska i Ustrzyk Dolnych. Aż do 1909 r. Galicja była największym producentem ropy w Europie (bez Rosji), a Polska stała się celem pielgrzymek nafciarzy z całego świata. Fachowcy od wydobycia przyjeżdżali nawet z USA, dzisiejszego naftowego giganta, by na południu Polski zdobyć doświadczenie i podpatrzeć technologiczne rozwiązania. Niestety, złoża zaczęły się wyczerpywać i jeszcze przed wybuchem I wojny Galicja utraciła swoją pozycję.

Zaczną za 5 lat

Ropa znajduje się tam na głębokości 1,6 kilometra pod dnem morza. Wydobywanie zacznie się za pięć lat. W tym miejscu jest 15 milionów metrów sześciennych ropy. To największe złoże ropy na Bałtyku. - Ropę będziemy wydobywali ruchomą platformą wiertniczą - wyjaśnia Marcin Zachowicz, rzecznik prasowy grupy Lotos S. A., która jest właścicielem Petrobalticu. - Jej nogi mogą być podnoszone ponad dno morskie, co umożliwia przemieszczanie platformy holownikami w dowolne miejsce.

10 lat wydobycia

Drugie z odkrytych ostatnio złóż położone jest 68 km od linii brzegowej, na wysokości Helu. Ropa znajduje się 2,1 km pod dnem morza. - Eksploatację rozpoczniemy za dwa lata i potrwa co najmniej dziesięć lat - wyjaśnia Zachowicz. W tym miejscu jest milion metrów sześciennych ropy. Z obu odkrytych złóż na Bałtyku będzie można napełnić ropą 110 milionów baryłek. Jak się szacuje, odkryte złoża zapewnią nam tylko kilka procent naszego zapotrzebowania na ropę naftową, ale dobre i to. - Do 2012 roku zwiększymy ponad trzykrotnie wydobycie ropy naftowej na Morzu Bałtyckim, do miliona ton rocznie - mówi Paweł Olechnowicz, prezes Grupy Lotos S. A.