
Grupa polityków PiS chciała odwołania Pawła Olechnowicza. Ich plany spaliły na panewce. Nikt nie rozważa jego odejścia. To była gra. Śliska. Grupa polityków z Prawa i Sprawiedliwości (nieoficjalnie mówi się, że z Gdańska) lobbowała za odwołaniem Pawła Olechnowicza ze stanowiska prezesa Grupy Lotos. Wszystko wskazuje jednak na to, że plan ten spalił na panewce. Paweł Olechnowicz nie podał się do dymisji, nie był też wcale nakłaniany przez resort skarbu do złożenia rezygnacji ze stanowiska. Na zaplanowanym na dzisiaj posiedzeniu rady nadzorczej spółki nie ma punktu dotyczącego zmian w zarządzie. Członkowie rady podkreślają zaś, że temat ten nie był przez nich w ogóle rozważany. Pod długim okresie milczenia przemówił także skarb państwa (kontrolujący radę Lotosu). Poinformował nas, że4viadomość o planach odwołania prezesa Olechnowicza "to plotki". Tylko dlaczego przez ponad tydzień resort zwlekał z odpowiedzią? Według naszych informacji, strategia rozwoju spółki jest dobrze oceniana przez rząd. Szczególnie w Ministerstwie Gospodarki, które ma mocny (jeśli nie decydujący) głos w decyzjach personalnych.