
Drugi w kraju producent paliwa - gdańska Grupa Lotos za dwa lata będzie przerabiać o 75 proc. ropy więcej niż obecnie. W tym czasie zwiększy też wydobycie ropy na Bałtyku. O planach inwestycyjnych mówił w środę szef Lotosu Paweł Olechnowicz przy okazji prezentacji wyników finansowych za ostatni kwartał ubiegłego roku. Zapowiedział, że firma około roku 2009 może z własnych złóż na Bałtyku pozyskiwać około 350 - 400 tys. ton ropy, a trzy lata później będzie to nawet milion ton. Do Lotosu należy bowiem spółka Petrobaltic, która prowadzi poszukiwania i wydobycie na Morzu Bałtyckim. Nie wiadomo jednak, jak kosztownych inwestycji będzie to wymagać, będzie to wiadomo prawdopodobnie pod koniec roku. Napewno największe wydatki wiążą się ze zdobyciem nowej platformy wiertniczej.
Znacznie więcej ma kosztować budowa całego kompleksu instalacji, dzięki którym możliwe będzie zwiększenie przerobu ropy i poprawienie efektywności rafinerii. Najważniejsza z nich kosztuje około 800 mln zł. W sumie niezbędne wydatki szacuje się na ponad 4 mld zł. Ponad miliard Lotos wygospodaruje z własnych funduszy, resztę musi pożyczyć, a negocjacje z bankami jeszcze trwają. Jeśli nowe instalacje będą gotowe w 2009 r. - jak zapowiadał prezes Olechnowicz - gdańska rafineria będzie mogła przerabiać 10,5 mln ton ropy rocznie. Teraz wykorzystuje 6 mln ton. Zwiększając produkcję paliwa, Lotos poprawi swój udział w rynku hurtowym w kraju, który teraz wynosi około 26 proc.
Gdańska spółka w czwartym kwartale zarobiła 85,7 mln zł przy przychodach sięgających 3,16 mld zł. Były one wyższe o prawie 7 proc. w porównaniu z ostatnim kwartałem 2005 roku głównie dzięki większej ilości sprzedanego paliwa. Szefowie Lotosu przyznali, że w tym okresie warunki działania były gorsze niż latem zeszłego roku. Spadły o ponad 40 proc. marże rafineryjne, a za tym przychody z przerobu ropy. Na dodatek firma kupowała surowiec na mniej korzystnych warunkach. Lotos wykorzystuje głównie ropę rosyjską, która dostarczana jest do Gdańska rurociągiem, ale w ostatnim kwartale 2006 roku była ona tańsza od ropy Brent (z Morza Północnego) tylko o 3,5 dolara na baryłce, podczas gdy latem oponad 4 dolary. W 2006 roku gdańska firma osiągnęła 666,1 mln zł zysku netto, zatem o 9 mln zł więcej, niż przewidywały prognozy. Przychody były o jedną trzecią wyższe niż w 2005 r. i sięgnęły 12,8 mld zł. Prezes Lotosu zapowiedział, że tak jak w ubiegłych latach będzie starał się przekonać akcjonariuszy - zwłaszcza głównego czyli Skarb Państwa - do pozostawienia pieniędzy w spółce. W związku z planowanymi inwestycjami udziałowcy mogliby otrzymać więc do podziału tylko10 proc. zysku netto, czyli około 66 mln zł. Dopiero po zakończeniu inwestycji, około 2009 - 2010 roku, na dywidendę spółka przeznaczałaby 30 proc. zysku.