logo

Komunikaty

Paweł Olechnowicz wygrał z Ministerstwem Skarbu Państwa bój o utrzymanie na stanowisku szefa największej pomorskiej firmy. Rada Nadzorcza Lotosu odrzuciła argumenty urzędników.

Poważnych prób zdymisjonowania prezesa kontrolowanego przez państwo Lotosu do tej pory nie było. Zamiast nich - dużo politycznego krzyku. Dlatego poniedziałkowa konferencja prasowa wiceministra skarbu Pawła Szałamachy, na której oświadczył, że złożył do Rady Nadzorczej wniosek o odwołanie Olechnowicza, była pewnym zaskoczeniem. Minister musiał być przekonany, że operacja zakończy się sukcesem i że ma ku temu mocne podstawy, skoro zdecydował się na takie posunięcie w środku notowań giełdy. Zdaniem ministra, z litewskich spółek zależnych od grupy “wyprowadzono 30 mln dolarów“. Wskazał też wyraźnie winnego: to prezes, który jest odpowiedzialny za niedostateczny nadzór. Szałamacha powiedział, że ma już nawet kilku kandydatów na stanowisko szefa Lotosu i dodał, że wkrótce opublikuje szczegółowy komunikat wtej sprawie. Taki raport pojawił się na stronie ministerstwa, ale po kilkudziesięciu minutach zniknął.

Przedstawiciele Lotosu mówią, że jeszcze w poniedziałek rano nic nie wiedzieli o wniosku Szałamachy. - Plany ministra poznaliśmy z komunikatów PAP - powiedział “Gazecie“ Marcin Zachowicz, rzecznik Lotosu. Przyznają jednak, że już wtedy domyślali się, co może posłużyć jako uzasadnienie i przygotowali linię obrony. Do szefa Rady Nadzorczej dotarł szczegółowy raport, opisujący działania kierownictwa firmy, związane z nieprawidłowościami wykrytymi w litewskich spółkach. Lotos przyznał się do uchybień, ale wykazał też, że podjął działania, by je zlikwidować (m.in. odwołał prezesów podległych koncernowi firm). Zarząd złożył też zawiadomienie do prokuratury. - Okazało się, że pewne sprawy wyglądają inaczej niż się wydawało i nie można ich brać pod uwagę - stwierdził Jan Stefanowicz, szef rady nadzorczej Grupy Lotos.

Jeszcze w poniedziałek ok. godz. 19, po uzgodnieniu z Ministerstwem Skarbu Państwa Stefanowicz zdecydował, że następnego dnia nie będzie odwoływania prezesa. Na wtorkowym posiedzeniu rady nie było więc ataku na Olechnowicza. Wręcz przeciwnie - szef Lotosu otrzymał nowe obowiązki: - Udzieliliśmy Pawłowi Olechnowiczowi zgody na kierowanie radą dyrektorów spółki wnowym podmiocie, związanym z poszukiwaniem ropy naftowej w szelfie norweskim - powiedział Stefanowicz. - Znam porządki obrad rad nadzorczych do końca roku. Nie ma tam nic o odwoływaniu prezesa.

Komentarz. Sławomir Sowula

Wpadka ministra

Po tym, co przez dwa ostatnie dni działo się wokół Lotosu, warto się zastanowić, czy to Paweł Szałamacha, wiceminister skarbu państwa, nie powinien odejść ze stanowiska. Daleki jestem od gloryfikowania Pawła Olechnowicza i miałbym co najmniej kilka uwag do sposobu zarządzania koncernem. Ale nawet ja, choć nie jestem ministrem, nie mogę sobie pozwolić na ich publiczne głoszenie, nie mając silnych argumentów. Takich, jak się zdaje, nie miał w poniedziałek Szałamacha, który swoimi wypowiedziami naraził akcjonariuszy giełdowego Lotosu na straty. Akcjonariuszy, a więc i skarb państwa, który sam reprezentuje. Paradoks? Tylko pozornie. Może odwołanie prezesa obciążonego zarzutami pachnącymi kryminałem (“wyprowadzenie 30 mln dolarów“) miało być kolejnym politycznym spektaklem? Jeżeli tak, to prawdą jest, że należy się spodziewać kolejnych przedstawień. Boję się pomyśleć, jakie instytucje wezmą w nich udział, skoro Ministerstwo Skarbu okazało się tak marnym aktorem.