
Od kilku lat coraz więcej osób znajduje zatrudnienie w prywatnych spółkach kolejowych, a szkoły nie nadążają z kształceniem rewidentów taboru, konduktorów czy maszynistów. Najbardziej poszukiwani są właśnie maszyniści, a ich zarobki sięgają 6 tysięcy złotych miesięcznie.
Na Pomorzu problem braku kolejarzy pojawił się kilka miesięcy temu. Wtedy nabór rozpoczęło konsorcjum PCC Arriva, które obsługuje przewozy w południowej części województwa. Prywatne pociągi pojawiły się też w Bytowie, gdzie taki przewoźnik z południa Polski przejął całą linię kolejową, a do jej obsługi zatrudnił kilkanaście osób. Na Pomorzu ośrodki kształcenia kolejarzy działały w miastach, które są większymi węzłami kolejowymi, a więc w Gdyni, Tczewie i Słupsku. Do dziś działa jedynie „kolejówka” w Gdyni. Wraz z masowym odchodzeniem starszych kolejarzy na emerytury, pojawia się poważny problem z ich zastąpieniem. – Widać, że jest bardzo duże zapotrzebowanie na naszych absolwentów o specjalnościach kolejowych czy budowy dróg – wyjaśnia Wojciech Gajewski, dyrektor V LO w Słupsku, które powstało na bazie dawnego Zespołu Szkół Zawodowych PKP. – Pracodawcy dzwonią czasem do mnie i pytają, czy nie znam jakichś osób, które nie mają zajęcia. Niestety, nie znam, bo wszyscy kolejarze mają już pracę, a nowych nie kształcimy. Aby zostać maszynistą, należy mieć średnie wykształcenie w danym kierunku (kolejowe mechaniczne w przypadku lokomotyw spalinowych i elektryczne w przypadku elektrycznych). Potem przejść kurs pomocnika maszynisty i wyjeździć określoną liczbę godzin na danym typie lokomotywy. Maszynistów lokomotyw elektrycznych szkoli wyłącznie PKP, zaś kursy na maszynistów lokomotyw spalinowych można zrobić w jednej z firm w Katowicach. Koszt takiego szkolenia to 3 tysiące złotych, a wraz z kursem na pomocnika maszynisty wzrasta on do 5 tysięcy złotych. Kursy na lokomotywy spalinowe są w ostatnim czasie bardzo popularne, gdyż jest duże zapotrzebowanie na maszynistów ze strony prywatnych firm kolejowych.
– Sam Lotos Kolej zatrudnia ich ponad 150 – mówi Mateusz Cabak z biura prasowego Grupy Lotos. – Nasza spółka obsługuje kilka tras przewozowych, m.in. z Gdańska do Czechowic-Dziedzic i Jasła. Posiadamy kilkadziesiąt lokomotyw i dwa tysiące cystern kolejowych. Niedawno zatrudniliśmy nowych maszynistów. Oferujemy im solidne wynagrodzenie i dobry pakiet socjalny. Dlatego u nas nie ma problemów z naborem.
Problemy zaczynają mieć jednak spółki z grupy PKP, które oferują gorsze pensje niż prywatni przewoźnicy. Jeśli nie poprawią one szybko warunków pracy, w przyszłym roku mogą mieć problemy z obsadzeniem wszystkich lokomotyw wyjeżdżających w trasę.