logo

Komunikaty

Rozmowa z Pawłem Olechnowiczem - laureatem nagrody honorowej prezydenta miasta Elbląga.

Grupa LOTOS S. A. od wielu lat wspiera organizację ważnych imprez, odbywających się w Elblągu. Jest znaczącym sponsorem artystycznych i sportowych przedsięwzięć. Paweł Olechnowicz, prezes firmy, w rozmowie z Grażyną Wosińską, opowiada o swoich fascynacjach tanecznych oraz o tym, dlaczego LOTOS sponsoruje nie tylko sport, ale i wydarzenia kulturalne.

Czym dla Pana jest nagroda prezydenta Elbląga?

- Przede wszystkim ogromnym wyróżnieniem. Szczególnie, że dołączam do zaszczytnego grona wielu laureatów z poprzednich lat. Istotne jest również to, że nagrodę otrzymuję z rąk prezydenta miasta tak mi bliskiego.

Dlaczego Grupa LOTOS pod Pana kierownictwem jest sponsorem odbywających się w Elblągu imprez o charakterze artystycznym? Dlaczego pamięta Pan o tym mieście, czy tylko ze względów sentymentalnych?

- Postrzegam siebie jako „patriotę Pomorza“. Grupa LOTOS wspiera wiele istotnych akcji kulturalnych w naszym rodzimym regionie i całym kraju. Działania w ramach społecznej odpowiedzialności biznesu mają w Grupie LOTOS szczególny priorytet. Działamy w świadomości tego, że nasze decyzje nie dotyczą tylko samego przedsiębiorstwa, jakim jest LOTOS, ale spraw bezpośrednio związanych z codziennym życiem Polaków. Ponosimy odpowiedzialność nie tylko za wskaźniki produkcyjne i wyniki finansowe, ale także za skutki społeczne tego, co robimy. Wspieramy tych, którzy wiedzą, co chcą zrobić i potrafią to osiągnąć. Cenimy dobre „biznes plany“ i pomagamy tym, którzy chcą niewiele, ale mogą dużo zdziałać.

Dlaczego warto sponsorować i otaczać mecenatem nie tylko najbardziej popularny sport, ale także wydarzenia kulturalne?

- Większość działań artystycznych i sportowych pomaga w kształtowaniu charakteru, służy radości i daje przeżycia estetyczne szerokiej publiczności. Czynimy to, zdając sobie sprawę, że wspierając twórców, przynosimy radość także milionom ludzi.

Jakie wspomnienia pozostały w Pana pamięci ze Szkoły Podstawowej w Żurawcu? Jak ważnym doświadczeniem były wyjazdy i treningi zespołu pieśni i tańca? Jakich nauczycieli pamięta Pan z tamtych lat? Czy zetknął się Pan z nimi po latach?

- Mam bardzo przyjemne wspomnienia ze szkoły. To był piękny czas nawiązywania przyjaźni i oczywiście nauki. Poza zajęciami szkolnymi uczyłem się grać na pianinie i gitarze. Ważny był dla mnie sport. Bardzo lubiłem piłkę ręczną i tenis stołowy. Nauczyciele, których bardzo ciepło zapamiętałem z tego okresu, to dyrektor szkoły pan Wildmański, pani Śledzińska, pani Kołodziejczyk i pani Bożyk. Jeśli chodzi o spotkania po latach, to widujemy się w klasowym gronie, ale są to bardzo rzadkie spotkania. Zawsze się z nich cieszę, bo to w pewnym sensie powrót do czasów beztroskiego dzieciństwa.

Jakie konkursy tańca lubi Pan obserwować najbardziej? Ile raz tańczył Pan w karnawale? Co tańczy pan najchętniej? Jakiego rodzaju muzyki słucha Pan najczęściej?

- Bardzo lubię oglądać zawody organizowane w Elblągu, szczególnie Międzynarodowy Festiwal Tańca „Baltic Cup“ i wyczyny formacji standardowej „LOTOS-Jantar“. To prawdziwe uczty dla oczu i uszu. Lubię tańczyć, kiedy gra muzyka, rzadko zostaję przy stole, zwłaszcza w karnawale. Chętnie tańczę walca, a z latynoamerykańskich tańców lubię cha-chę. Muzyka, której najczęściej słucham, to rock’n’roll, country, dobry starszy jazz, nie stronię też od muzyki poważnej.