logo

Komunikaty

Gdański koncern paliwowy może przystąpić do rozmów z konsorcjum banków o udzieleniu kredytu na finansowanie programu „10+“. Wczoraj Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy Grupy Lotos SA zgodziło się na zakończenie negocjacji z bankami.

– Była potrzebna zgoda na zastaw na majątku, który proponowany jest w umowach kredytowych, a te będziemy podpisywać już wkrótce – powiedział Paweł Olechnowicz, prezes Grupy Lotos SA.

Koszt inwestycji realizowanych w ramach programu wynosi ok. 5,6 mld zł. W grudniu ubiegłego roku Lotos zawarł już umowę kredytową z konsorcjum banków na kwotę 400 mln zł.

– W ciągu najbliższych tygodni podpiszemy umowy kredytu na resztę finansowania - powiedział prezes Olechnowicz.

Gdański Lotos chce pozyskać od banków jeszcze ok. 1,7 mld dolarów. Realizacja wszystkich inwestycji ma zostać zakończona w 2010 roku. W gdańskiej rafinerii wybudowane zostaną nowe instalacje, które pozwolą na zwiększenie zdolności przerobowych ropy naftowej o 75 proc., z poziomu 6 mln ton do 10,5 mln ton rocznie.

– Będziemy najbardziej technologicznie dozbrojoną i efektywną rafinerią wśród innych rafinerii europejskich, ale i światowych – dodał Olechnowicz.

Skarb Państwa, w ramach wzmocnienia finansowego koncernu, zaoferował wniesienie do Lotosu reszty posiadanych akcji Petrobalticu.

Walne gdańskiej spółki miało także przegłosować uchwały w sprawie wzrostu wynagrodzeń zarządu do poziomów rynkowych i wprowadzenia programu motywacyjnego dla kadry kierowniczej. Propozycje uchwał przewidywały, że zarząd firmy będzie uprawniony do tak zwanych akcji niemych, uprzywilejowanych w zakresie dywidendy.

Akcjonariusze zdecydowali jednak o odłożeniu głosowania nad płacami zarządu do czerwca tego roku, kiedy prawdopodobnie zapadną decyzje co do zniesienia ustawy kominowej lub wprowadzenia rozwiązań przejściowych w spółkach z udziałem Skarbu Państwa.

Zarząd jednak już teraz zwróci się do rady nadzorczej firmy o rozpoczęcie procesu kwalifikacyjnego na dwóch brakujących członków zarządu.

– Obecny system wynagrodzeń, ograniczony ustawą kominową, nie gwarantuje pozyskania na rynku menedżerów najwyższej klasy – dodał Olechnowicz. – Zarząd w niepełnym składzie jest niebezpieczny dla spółki w świetle realizowanego programu inwestycyjnego, wartego miliardy złotych.