
Nie będzie inwestycji za ponad dwa miliardy złotych, nowych miejsc pracy i podwyżek. Szczęśliwie w Grupie Lotos nie będzie też zwolnień
Grupa Lotos mocno odczuwa skutki kryzysu gospodarczego - jest wtrakcie realizacji wielkich inwestycji, a przez spadki cen ropy zmniejszyły się jej przychody. Ostatni kwartał spółka zamknęła stratą 230 mln zł. Giełdowy kurs pomorskiego koncernu spadł od listopada o ponad połowę. Gorsze wyniki Lotosu zmniejszą wpływy z podatku do kasy Gdańska. - Ale nieznacznie - mówi Andrzej Bojanowski, wiceprezydent Gdańska. - Bo przez rok wszystkie gdańskie firmy zapłacą nam 80 mln zł.
Lotos ogłosił wczoraj wielki program oszczędnościowy. Najwięcej pieniędzy firma oszczędzi na inwestycjach prowadzonych za granicą, a to oznacza, że kończy z poszukiwaniem złóż ropy i gazu. Łącznie do 2012r. Grupa Lotos nie wyda na inwestycje 2,1 mld zł, z czego 220 mln przypada na ten rok.
Cięć uniknie strategiczny dla rozwoju spółki Program 10+, w ramach którego za ponad 5 mld zł rozbudowywana jest gdańska rafineria. Lotos kontynuować też będzie zagospodarowanie odkrytych złóż ropy i gazu na Bałtyku i szelfie norweskim.
Jak zapewniają przedstawiciele firmy, oszczędności nie są związane z zagrożeniem dla finansów spółki, ale mają być zabezpieczeniem na przyszłość. - Widzimy, co się dzieje na świecie i w związku z niepewnością na rynkach chcemy zapewnić sobie dodatkową gotówkę - mówi Marcin Zachowicz, rzecznik Grupy Lotos. -Redukujemy więc koszty do tych absolutnie niezbędnych. Elementem przyjętego przez zarząd Pakietu Antykryzysowego będzie zamrożenie płac, na co już zgodziły się związki zawodowe. Szansa na podwyżki pojawi się najwcześniej za kilka miesięcy. Lotos nie będzie także zatrudniał nowych ludzi. Dzięki temu nie będzie zwolnień. I to jest najważniejsza wiadomość dla blisko trzech tysięcy osób zatrudnionych przez Lotos w Gdańsku. - Redukcja zatrudnienia odbędzie się tylko wramach wcześniej zaplanowanych restrukturyzacji naszych zakładów na południu kraju - mówi Zachowicz. Oszczędności Lotosu najbardziej odczuwalne będą w pomorskim sporcie i kulturze. - Ograniczamy budżety na przedsięwzięcia z tego zakresu. Nie planujemy też nowych inicjatyw - zapowiada Zachowicz.
Otym, jak bolesne mogą być cięcia, przekonał się już zespół żużlowy Lotos Gdańsk, któremu spółka zmniejszyła budżet o 600 tys. zł.
DLA GAZETY
Paweł Adamowicz
prezydent Gdańska
- Program oszczędnościowy Lotosu nie jest to dla mnie zaskoczeniem. Jest to przygotowanie się na ewentualne skutki kryzysu. Sam w zeszłym tygodniu zleciłem skarbnikowi miasta przygotowanie programu ewentualnych cięć w poszczególnych wydziałach i jednostkach podległych. To normalne gospodarskie myślenie. Lepiej teraz ciąć na wszelki wypadek niż potem mieć problemy. Dziś trudno komentować, jakie będą skutki decyzji Lotosu na płacone przez grupę podatki do kasy miasta.
Paweł Olechnowicz
prezes Grupy Lotos SA
- Światowa gospodarka to wyjątkowo skomplikowany system naczyń połączonych. Jego integralną częścią są polskie przedsiębiorstwa sektora naftowego, które bezpośrednio odczuwają przecenę notowań ropy naftowej, osłabienie kursu złotówki czy spadek popytu. Naszą odpowiedzią na kryzys jest zaprezentowany pakiet konkretnych rozwiązań. Dzięki ich realizacji w 2009 roku Lotos nie tylko zyska dodatkowe fundusze, ale również skupi się jeszcze mocniej na realizacji kluczowych inwestycji związanych z rozbudową i dalszym wzrostem konkurencyjności gdańskiej rafinerii.
Krzysztof Dośla
przewodniczący Solidarności regionu gdańskiego
- W wielu zakładach stajemy niemal na głowie, aby tylko uniknąć zwolnień. Niestety właściciele często szukają oszczędności głównie kosztem załogi. Wygląda na to, że Lotos poszedł inną, lepszą drogą. Powinien być przykładem dla innych spółek.