
Komunikaty
Rafineria Gdańska Przedstawiciele firmy Łukoil odpowiadali na pytania ministra skarbu
W tym miesiącu Rada Ministrów zajmie się umową prywatyzacyjną Rafinerii Gdańskiej. Minister skarbu chce, by rząd wypowiedział się na temat transakcji jeszcze przed swoim i wakacjami.
- Ten proces trwa wystarczająco długo, pora podjąć ostateczną decyzję - powiedział "Rz" minister Wiesław Kaczmarek. Formalnie negocjacje z inwestorem zakończyły się dwa tygodnie temu. Nafta Polska, która je prowadziła, pozytywnie oceniła ofertę złożoną przez konsorcjum Rotch Energy i rosyjski Łukoil.
- Mogę bronić tej umowy w warstwie ekonomicznej, ale na temat aspektów politycznych musi wypowiedzieć się Rada Ministrów - powiedział minister skarbu. - Zwłaszcza wobec dyskusji, jakie wywołują do tej pory inwestycje Gazpromu.
W piątek wiceprezes Łukoilu Aleksander Matycyn i inni przedstawiciele zarządu rosyjskiej firmy na spotkaniu z ministrem Kaczmarkiem rozmawiali właśnie o tzw. aspekcie politycznym transakcji. Gdyby doszła do skutku, byłaby pierwszą tak poważną rosyjską inwestycją w sektor paliwowy, uznawanym za strategiczny dla całej gospodarki.
Nieoficjalnie wiadomo, że minister skarbu do połowy miesiąca ma przygotować dla premiera raport dotyczący skutków prywatyzacji gdańskiej spółki z udziałem firm Rotch Energy i Łukoil.
Konsorcjum wyceniło rafinerię na ok. 300 mln dolarów i gotowe jest zainwestować 500-700 mln dolarów w ciągu pięciu lat. W czasie trwania przetargu (ponad półtora roku) kandydat na głównego inwestora - Rotch Energy, zmieniał partnerów. Rosyjska firma dołączyła do Rotch w ostatniej fazie negocjacji z Naftą Polską. Według niektórych analityków oznacza TO wpuszczenie "tylnymi drzwiami" potężnego rosyjskiego koncernu do spółki, która jest drugim po PKN Orlen producentem paliw w kraju.
- Skoro już jest przyzwolenie na sprzedaż rafinerii rosyjskim firmom, może powinny one wystartować samodzielnie, w rzeczywistej konkurencji, a wówczas byłaby szansa na uzyskanie jeszcze wyższej ceny - mówi anonimowo jeden z analityków. Przypomnijmy, że na początku ubiegłego roku zainteresowanie przetargiem na gdańską spółkę wyrażał także rosyjski koncern Jukos. A.ŁA