
Komunikaty
dama 10-09-2002
Decyzja w sprawie sprzedaży Rafinerii Gdańskiej może zapaść w ciągu dwóch tygodni - powiedział w Radiu Zet minister skarbu Wiesław Kaczmarek.
Wcześniejsze informacje sygnalizowały, że sprawa rozstrzygnie się już do końca tego tygodnia. O zakup formalnie ubiega się konsorcjum Rotch Energy i Łukoil. Zainteresowany jest też PKN Orlen.
Minister zapowiedział teraz, że w ciągu dwóch tygodni programem nowelizującym restrukturyzację sektora naftowego zajmie się Rada Ministrów.
- Stoimy przed wyborem koncepcji dalszego rozwoju sektora naftowego: czy w Polsce będziemy realizować program, który zakłada dwa ośrodki produkcyjne (obecnie obowiązujący - red.), czy też zdecydujemy się na wariant operatora o charakterze narodowym - tłumaczy minister.
Minister poinformował, że jak na razie PKN Orlen nie złożył w Ministerstwie Skarbu oferty kupna RG. - Nie chciałbym spekulować, która oferta jest lepsza. Jedna leży na stole, druga, jeśli taka będzie wola spółki, może wpłynie. Wtedy będziemy mieć jakiś element porównawczy - powiedział minister.
Jednak w praktyce samo "omawianie" przez ministrów nowego programu dotyczącego prywatyzacji branży może oznaczać, że szanse rosyjskiego koncernu są co raz niższe. Do teraz PKN nie mógł bowiem uczestniczyć w prywatyzacji Rafinerii Gdańskiej. W przypadku zmian w programie droga do kupna mniejszego konkurenta stanęłaby otworem.
Przypomnijmy, że o wykluczeniu PKN Orlen z udziału w prywatyzacji Rafinerii Gdańskiej zdecydował rządowy program dotyczący zmian w sektorze. Według niego Orlen nie mógł w ogóle ubiegać się o kupno 75 proc. akcji RG.
Przeciwko takim zapisom protestował poprzedni zarząd koncernu. Także obecny prezes PKN Orlen Zbigniew Wróbel jest zwolennikiem połączenia obu zakładów. Według niego taka firma będzie mogła skuteczniej konkurować z innymi koncernami paliwowymi z naszego regionu.
Zanim jednak dojdzie do połączenia obu firm opinię o ewentualnych skutkach fuzji wyda Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Nowy koncern dostarczałby bowiem aż 80 proc. zużywanych w naszym kraju paliw. Według konkurentów taka firma zajęłaby dominującą pozycję na rynku i mogłaby dyktować warunki.