logo

Komunikaty
Rafineria Gdańska Wątpliwości posłów w sprawie przetargu Jak zapewnić rozwój Prywatyzacja Rafinerii Gdańskiej ma przede wszystkim zagwarantować jej rozwój. Czy tak się stanie w rzeczywistości, pokaże najbliższa przyszłość. FOT. WOJTEK JAKUBOWSKI Ministerstwo skarbu chce, by trwający od ponad półtora roku przetarg na akcje Rafinerii Gdańskiej został rozstrzygnięty do końca grudnia. Mówił o tym wczoraj wiceminister skarbu Ireneusz Sitarski podczas wyjazdowego posiedzenia Komisji Skarbu Państwa w Gdańsku. Zapewniał posłów, że resort chce, by decyzja w tej sprawie zapadła jak najszybciej. Nafta Polska, która w imieniu skarbu państwa prywatyzuje firmy sektora, prowadzi też przetarg na 75 proc. akcji Rafinerii Gdańskiej. Oferty od inwestorów wpłynęły w marcu ubiegłego roku. Wiceminister Sitarski zaznaczył, że obecnie obowiązuje złożona wcześniej samodzielna oferta firmy Rotch Energy. Wyjaśniał posłom, że dzieje się tak, gdyż do Nafty Polskiej nie wpłynęła żadna nowa oferta, a 17 października upłynął okres ważności wspólnej oferty Rotcha i rosyjskiego Łukoilu. Założenia przetargu dają firmie Rotch Energy możliwość wyboru nowego partnera. Niedawno został nim PKN Orlen, który wspólnie z Rotchem w ciągu dwóch tygodni najprawdopodobniej złoży ofertę na gdańską spółkę. Wątpliwości co do realności oferty Zdaniem Ireneusza Sitarskiego, propozycja Rotcha w zakresie parametrów cenowych, programu inwestycyjnego, pakietu socjalnego oraz wstępnie potwierdzonych umów, które będą mogły być zawarte, jest najlepszą ofertą, jaka pojawiła się od początku prywatyzacji. Przypomnijmy, że wstępnie Rotch i Łukoil zaproponowały 274 mln dolarów za pakiet akcji oraz zobowiązania inwestycyjne, wartości minimum 330 mln USD w ciągu kilku lat, w sferę produkcyjną. Posłowie z komisji mieli jednak wiele wątpliwości co do realności tej oferty. - Rotch nie pokazał przez kilkanaście miesięcy, że jest w stanie spełnić warunki, które zaproponował - mówił wczoraj wiceprzewodniczący komisji Rafał Zagórny. Dodał, że wygląda na to, iż składając ofertę Rotch zablokował proces prywatyzacji i teraz szuka kogoś, kto będzie w stanie umożliwić mu spełnienie warunków. Z nieoficjalnych informacji wynika, że nowy partner firmy Rotch - PKN Orlen - podtrzyma przynajmniej część z zaproponowanych wcześniej zobowiązań inwestycyjnych. Prawdziwie narodowy koncern Przewodniczący komisji skarbu Wiesław Walendziak podkreślił, że w przypadku tej prywatyzacji można odnieść wrażenie, iż podmioty gospodarcze są bardziej aktywne od właściciela. - Nie jest rzeczą dobrą, żeby to prezesi poszczególnych podmiotów gospodarczych, czy to w Polsce czy poza granicami kraju, przesądzali o kierunku restrukturyzacji całego sektora - powiedział Walendziak. Poseł Gabriel Janowski (LPR), członek komisji skarbu, domaga się natomiast utworzenia jednego polskiego koncernu paliwowego. - Nie można tak robić, żeby dwie znaczące polskie firmy, jakimi są z jednej strony PKN Orlen, a z drugiej Rafineria Gdańska, konkurowały między sobą, zamiast po prostu połączyć siły i stworzyć prawdziwie narodowy koncern - powiedział w Gdańsku Janowski. Opcję połączenia dwóch największych polskich rafinerii przewiduje zatwierdzona przez rząd pod koniec września "Strategia dla przemysłu naftowego". Dzięki temu PKN Orlen może brać udział w prywatyzacji gdańskiej spółki. Są też inne warianty Po posiedzeniu komisji wiceminister Sitarski powiedział "Rz", że prywatyzacja Rafinerii Gdańskiej ma przede wszystkim zagwarantować jej rozwój. - To jeden z głównych celów, które sobie stawiamy, i to nie tylko dlatego, że został zapisany w strategii - dodał. Jego zdaniem, jeżeli okaże się, że wspólna oferta firm Rotch i PKN Orlen nie będzie spełniać oczekiwań w tym zakresie czy też będzie budzić wątpliwości, do transakcji nie dojdzie. - Są jeszcze inne warianty w rządowym dokumencie - dodał. A.łA. (PAP, Wł.)