logo

Komunikaty
Już na wiosnę - według zapowiedzi jeszcze tego roku - będzie znana droga prywatyzacji Grupy Lotos. Całej, gdyż w marcu powinna zakończyć się prawna konsolidacja gdańskiej rafinerii, czyli Grupy Lotos SA z Petrobalticem (firma zajmująca się wydobyciem ropy naftowej z dna Morza Bałtyckiego) i rafineriami południowymi (Jasło, Glimar i Czechowice). Integracja finansowa i organizacyjna powinna nastąpić w pierwszej połowie tego roku. Decyzję resortu skarbu w sprawie konsolidacji potwierdzili podczas wczorajszego spotkania w Petrobalticu Tadeusz Soroka, wiceminister skarbu, Małgorzata Ostrowska wiceprzewodnicząca sejmowej Komisji Skarbu oraz Maciej Gierej, prezes zarządu Nafty Polskiej. Będzie grupa, ale zagadką wciąż jest wariant drogi prywatyzacyjnej, jaki dla niej przewidziano. Jednym z nich jest wejście na giełdę. - Minister skarbu jeszcze nie wybrał wariantu prywatyzacji - zaznaczył Tadeusz Soroka. - Giełda nie jest złym pomysłem, ale na razie jeszcze za wcześnie aby o tym mówić. - Wspólnie wypracowane przez zarządy warianty prywatyzacyjne przedstawimy na początku marca i przedłożymy je ministrowi skarbu oraz Nafcie Polskiej do analizy - zapewnił Paweł Olechnowicz, prezes GL. - Panowie są bardzo ostrożni, ale moim zdaniem najlepszym rozwiązaniem jest wejście na giełdę - stanowczo dorzuciła Małgorzata Ostrowska. - Emisja nowych akcji jest potrzebna niemalże jak tlen naszej giełdzie. Stąd silne walory Grupy Lotos powinny tam się znaleźć. Jako komisja takie rozwiązanie będziemy rekomendować ministrowi. Przede wszystkim jednak cieszę się, że konsolidacja nabrała rumieńców. Wartość rafinerii gdańskiej to 1,8 mld zł. Wartość bilansowa Petrobalticu na koniec 2003 r. to 359,6 mln zł. Dane dotyczące rafinerii południowych nie są znane. Minister Soroka jest jednak pełen optymizmu. - Wartość GL ma wzrosnąć po konsolidacji do 2-2,5 mld zł, natomiast po rekonstrukcji całej grupy możemy mówić o miliardzie euro - zaznaczył Soroka. Podkreślił także, że ministerstwo nie przewiduje włączenia do GL innych aktywów. Przekazanie decyzji o konsolidacji nie było jednak jedynym powodem wczorajszego spotkania. Było reakcją na niepokój wśród pracowników Petrobalticu związany z rolą ich firmy w tworzącej się grupie. W przedsiębiorstwie pracuje 461 osób. - Włączenie nie będzie wrogim przejęciem, będzie oparte na partnerstwie biznesowym - zapewnił wiceminister. - Nie są zagrożone żadne, ekonomicznie uzasadnione, projekty inwestycyjne - powiedział Olechnowicz. - Żałuję, że wcześniej załoga nie została powiadomiona o zasadach funkcjonowania - dodał Soroka. Czy te argumenty trafiły do załogi Petrobalticu? - Na razie wiceminister dał nam słowo - powiedział po spotkaniu Krzysztof Smużyński, przewodniczący zakładowej "Solidarności". - Oczekujemy jednak na konkrety i przelanie tych słów na papier. Przede wszystkim chodzi nam o samodzielność w działaniu zakładu i wskazanie, gdzie się kończy wpływ Lotosu. Mam wrażenie, że po raz kolejny coś postanowiono bez konsultacji. Zbudowano dom i dopiero potem wystąpiono o pozwolenia na jego postawienie. Wioletta Kakowska - Dziennik Bałtycki