
Szykuje się kolejny prywatyzacyjny hit. Po prywatyzacji PKO BP, która przyciągnęła tysiące Polaków, Ministerstwo Skarbu wprowadza na giełdę akcje grupy Lotos.
Na akcje będzie można zapisywać się w biurach maklerskich od 16 maja. Na razie na inwestorów czeka 8,8 mln akcji. Maksymalna liczba, na którą indywidualny inwestor będzie mógł się zapisać, wynosi 50 tysięcy akcji, a minimalna -10 udziałów, ale redukcja zapisów może wynieść nawet 90 proc. Przewidywany koszt jednej akcji wyniesie ok. 30 zł. Debiut spółki na parkiecie przewidziany jest na połowę czerwca.
Jak dowiedzieliśmy się w biurze maklerskim BISE S.A., zainteresowanie grupą Lotos ma być podobne jak w przypadku PKO BP. - Mam trochę oszczędności i zastanawiam się nad kupnem akcji Lotosu. Moim zdaniem to ciekawa oferta i będzie można na nich zarobić - twierdzi 22-letni Karol Kowalski.
Rzeczywiście, wygląda na to, że warto zainwestować. - Wzrost cen ropy na światowych rynkach oraz fakt, że Skarb Państwa będzie pilnował, aby kurs akcji spółki nie spadł poniżej określonego kursu, dobrze rokuje - mówi Kazimierz Krupa, niezależny analityk giełdowy. Innym argumentem, przemawiającym za inwestowaniem w tę firmę, jest wypłacanie przez nią dywidendy za każdą posiadaną akcję spółka wypłaca określoną sumę). Jest jednak pewne „ale". Potencjalni inwestorzy powinni wiedzieć, że kurs akcji firmy, w której większość udziałów będzie miał Skarb Państwa, jest zależny od zawirowań politycznych. Może ucierpieć w tym roku przez zamieszanie z okazji wyborów parlamentarnych i prezydenckich.