
Frankfurt, Londyn, Wiedeń - tak wygląda trasa road show zarządu Grupy Lotos, która planuje debiut giełdowy 10 czerwca.
Prezes Lotosu, Paweł Olechnowicz, rusza na Zachód ze swoją ekipą w poniedziałek. Rozmowy z instytucjami krajowymi kończą się w tym tygodniu. Lotos sprzedaje właśnie akcje dla inwestorów indywidualnych i buduje księgę popytu dla instytucjonalnych. - Zainteresowanie jest duże - mówił wczoraj Olechnowicz podczas spotkania z dziennikarzami.
Lotos - drugi po PKN Orlen koncern paliwowy w Polsce - akcje dla inwestorów indywidualnych przydzieli 4 czerwca, a dla instytucjonalnych - 6 czerwca. Widełki cenowe spółka ustaliła w granicach od 26 zł do 35,50 zł (jaka będzie ostateczna cena, dowiemy się 30 maja).
Lotos potrzebuje pieniędzy, gdyż w planie ma poważne inwestycje, m.in. budowę instalacji do utylizacji ciężkich pozostałości po przerobie ropy naftowej IGCC i rozbudowę sieci detalicznej - Będzie go to kosztowało 5,3 mld zł.
Kiedy Lotos upora się z emisją i okrzepnie w roli spółki giełdowej, zabierze się za poszukiwanie inwestora strategicznego. Kiedy poszukiwania ruszą z kopyta, nie wiadomo, gdyż minister skarbu Jacek Socha (po emisji Skarb Państwa nadal będzie rządził w Lotosie, gdyż zachowa minimum 51 proc. akcji) odsuwa te plany na nieokreśloną przyszłość.