logo

Komunikaty


I stało się. Akcje największej pomorskiej firmy od wczoraj można kupić na warszawskiej giełdzie. Lotos pięć lat walczył o niezależność od PKN Orlen i... udało się. Zatańczył sam na parkiecie, choć nie wiadomo w czyje ręce niedługo trafi. Akcje na otwarciu sesji wzrosły o ok. 10 proc. Obroty były wysokie. Inwestorzy chętnie pozbywali się i kupowali akcje, licząc na zysk w przyszłości. Na koniec sesji cena wyniosła 30 zł za sztukę. Choć inwestorzy indywidualni, którzy masowo zapisywali się na akcje za dużo nie zarobili, a niektórzy nawet stracili, to otwarcie notowań Lotosu na tle ostatnich debiutów można uznać za w miarę udane - pomimo wszystko na plusie.

- Cieszymy się z debiutu, kupując akcje inwestorzy zaakceptowali program rozwoju Grupy Lotos - powiedział prezes Paweł Olechnowicz, po tym jak wspólnie z prezesem giełdy Wiesławem Rozłuckim, uderzył w giełdowy dzwon.

Spółka dzięki emisji akcji pozyskała 1,02 mld zł.