logo

Komunikaty

Fabrykę Samochodów Osobowych, przejął wczoraj ukraiński AwtoZAZ. Huta Częstochowa praktycznie należy już do tamtejszego Związku Przemysłowego Donbasu

— Chcemy rozwijać naszą obecność w Polsce. Interesuje nas branża konstrukcji stalowych, przemysł koksowy i chemiczny - mówi "Rz" Aleksander A. Pilipenko, dyrektor Związku Przemysłowego Donbasu. Ukraińska firma wczoraj otrzymała protokół walnego zgromadzenia akcjonariuszy Huty Częstochowa, które zgadza się na jej sprzedaż. Dzięki inwestycji w Polsce Donbas ominie bariery, które Unia Europejska stosuje w dostępie do swoich rynków stali. Dyrektor Aleksander Pilipenko uczestniczył w forum gospodarczym w Gdyni, które poświęcone było współpracy gospodarczej między Polską a Ukrainą. Podczas tego spotkania podpisano umowę o sprzedaży FSO ukraińskiemu AwtoZAZ. Według naszych informacji, pakiet 20 proc. akcji FSO został sprzedany za symboliczne 100 zł Wartość polskiej spółki wyceniono na minus 400 mln zł Inwestor zapewnił też załodze 5 lat gwarancji zatrudnienia.

— Samochody z FSO będą sprzedawane głównie w Europie i republikach byłego ZSRR—zapowiada Tariel Wasadze, szef rady nadzorczej AwtoZaz. Na razie nasze relacje handlowe dotyczą głównie przemysłu paliwowego, hutniczego i motoryzacyjnego.

Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo zaprosiło w Gdyni spółki ukraińskie do współpracy przy wydobyciu, magazynowaniu i przesyłaniu ropy oraz gazu. — Chcemy współpracować w tym zakresie z polską firmą. Na razie prowadzimy rozmowy o ramach przyszłej współpracy, ale przerodzą się one w konkretne umowy — mówi "Rz" Alieksiej Iwczenko - wiceminister ds. paliw Ukrainy oraz prezes tamtejszej firmy NAK Naftogaz.

PGNiG gotowe jest zainwestować w krótkim czasie 20 mln euro w modernizację jednej z ukraińskich kopalni gazu, ale pod warunkiem uregulowania własności licencji. Chodzi o kopalnię należącą do spółki Devon, której właścicielami są PGNiG i NAK Naftogaz. Grupa Lotos jest zainteresowana wydobyciem ropy na terenie Ukrainy dla swoich rafinerii południowych. Węglokoks myśli o wznowieniu eksportu węgla na Ukrainę. Uczestnicy szczytu są przekonani, że wkrótce firmy z naszych krajów realizować będą także inne rodzaje działalności. — Chodzi o projekty budowlane, usługowe, transportowe. Ale trzeba zapewnić im odpowiednie warunki inwestowania — mówi Jacek Piechota, minister gospodarki. Chodzi o to, że Ukraińcy z dnia na dzień odebrali inwestorom w strefach ekonomicznych ulgi podatkowe. Teraz zastanawiają się, jak zrekompensować im utracone korzyści. Polskie firmy zainwestowały na Ukrainie ok. 200 mln dolarów, z czego większość w strefach. Z badań firmy doradczej KPMG wynika, że 70 proc polskich przedsiębiorstw uważa, iż największe szansę na rozwój da im obecność w Rosji i na Ukrainie, LOT zastanawia się, czy zainwestować w któreś z ukraińskich towarzystw lotniczych. Są coraz większe szanse, że lepiej będzie wykorzystany szeroki tor kolejowy łączący terminalem w Sławkowie Wschód z Polską. Ukraińskim rynkiem interesują się także nasze firmy turystyczne. Dlatego Polska i Ukraina podpisały wczoraj umowę o współpracy w zakresie turystyki — Chroni ona interesy biur podróży i hotelarzy, którzy będą prowadzić interesy w naszych państwach — mówi ,Rz" Andrzej Krasnodębski, zastępca dyrektora Departamentu Turystyki w Ministerstwie Gospodarki i Pracy.

Wkrótce zostanie ujednolicony system norm i certyfikacji, co usprawni wymianę handlową między naszymi krajami. Władze obu państw zapowiadają, że będą starać się usprawnić odprawy graniczne. Dziś ich zmorą są tzw. wziatki, czyli łapówki za szybką odprawę celną. Firmy działające na Ukrainie mają także problemy w odzyskaniem VAT. Przedsiębiorcy ukraińscy naciskają, aby Polska szybciej wydawała im wizy. — Z rozmów z ukraińskimi biznesmenami wyraźnie widać, że są oni bardziej otwarci na Zachód — mówi "Rz" Andrzej Arendarski, prezes Krajowej Izby Gospodarczej. Dodaje on, że współpraca z Rosjanami może dać Ukraińcom dostęp do tańszych surowców. Natomiast otwarcie na Zachód umożliwi dostęp do nowych technologii i rynków. — Przecież w nowoczesnej gospodarce nie chodzi tylko o tanie surowce, ale o tworzenie dóbr wysokiej jakości — mówi Andrzej Arendarski. Izba oraz Klub Wschodni byli organizatorami szczytu w Gdyni.