logo

Komunikaty

Tylko 43 załogi z 63 zakwalifikowanych do startu, ukończyły I Rajd Kaszub, siódmą rundę samochodowego Pucharu Polskiego Związku Motorowego. Zbigniew Staniszewski z pilotem Sebastianem Rozwadowskim (Automobilklub Olsztyński) pokonali trasę najszybciej. Puchar PZMot wywalczyli Robert Luty (A. Polski) i Daria Dziwisz (A. Wielkopolski). Z naszych kierowców najlepiej spisali się Błażej Karwowski i Kamil Bury (A. Orski) z Lotos Teamu Młodych Race and Rally.

Wszyscy zawodnicy zgodnie podkreślali, że szutrowe odcinki specjalne były trudne technicznie, ale ciekawe i atrakcyjne dla kibiców. Organizatorzy rajdu - Automobilkluby Orski i Morski, którzy w przyszłości chcieliby na Kaszubach mieć mistrzostwa kraju, przygotowali trzy OS. Każdy należało pokonać dwa razy. Ostatecznie odbyło się ich tylko pięć. Jeden odwołano z braku łączności.

Od pierwszego odcinka stopniowo eliminowali się faworyci. Do mety nie dojechali m.in. liderzy MP, bracia Michał i Grzegorz Bębenkowie (A. Orski, Lotos Team Race and Rally). W samochodzie Mitsubishi Lancer Evo VIII, urwało się podczas jazdy koło. Ponadto z powodu awarii zjechał z trasy Maciej Lubiak (AK Orski).
Z kolei podczas piątkowego prologu na stadionie żużlowym zapalił się silnik w samochodzie Tomasza Kuchara.

Triumfatorzy Staniszewski i Rozwadowski, od początku prowadzili. Wygrali wszystkie OS. Drudzy byli Stefan Karnabal i Bartłomiej Boba z Lotos Teamu. Na wielkie słowa uznania zasłużyli Paweł Stefanicki i Paweł Sujkowski (A. Orski), którzy mimo słabszego auta, niewiele ustąpili najlepszym.

W Pucharze PZMot. bardzo dobrze radzili sobie "młodzi" z Lotos Teamu (wszyscy A. Orski). Błażej Karwowski i Kamil Bury (Peugeot 206 XS) w "generalce" zostali sklasyfikowani na 10 miejscu (w swojej klasie A-6 - trzecia lokata). Dzięki nim oraz załogom Tomasz Barwik - Bartłomiej Holdenmayer i Konrad Bulanda - Bartosz Bil Automobilklub Orski drużynowo był drugi (na 19 klubów).

W imprezie doszło do kilku wypadków. W drzewo uderzył samochód Piotra Łuby i Dobrawy Jagiełło (A. Orski), ale na szczęście nikomu nic się nie stało.