logo

Komunikaty

Jasło, Czechowice i Glimar. Wygląda na to, że ich przyszłość pod rządami Lotosu coraz mniej będzie związana z paliwami.Dziś w Krakowie Grupa Lotos przedstawi strategię dla rafinerii południowych. Zarząd koncernu nie ujawniał dotąd szczegółów dotyczących przyszłości Jasła, Czechowic oraz znajdującego się w upadłości Glimaru. Coś już jednak wiemy.

Jasło inwestuje

Wśród trzech rafinerii południowych w najlepszej kondycji jest zakład w Jaśle. Spółka zajmuje się (i tak ma pozostać) produkcją paliw, asfaltów, parafin, przerobem tworzyw sztucznych i przepracowanych olejów. Zarząd przewiduje, że ten rok zakończy na plusie. Szykuje też nowe projekty, których koszt szacowany jest na około 50 mln zł. Mają one zostać zrealizowane w latach 2006-07. — Planujemy stworzenie zakładu zajmującego się przerobem opon. Powstający tu granulat posłuży do produkcji asfaltów. Chcemy też wybudować instalację do przerobu szlamów ponaftowych, pozostających na dnie magazynów paliwowych. Pozyskane komponenty dodawane będą do paliw — mówi Józef Folcik, prezes Rafinerii Jasło. Jasło zabiega także w zarządzie Grupy Lotos o zgodę na budowę zakładu produkcji biokomponentów do paliw.

Czechowice na rozdrożu

W trudniejszej sytuacji są Czechowice. Obecnie rafineria produkuje oleje grzewcze. Z końcem I kwartału 2006 r. zaprzestanie przerobu ropy, bo mają zniknąć ulgi akcyzowe, a niedługo tutejsze produkty nie będą spełniały europejskich norm. W związku z tym spółka zamierza utworzyć rezerwy, co się odbije na jej wyniku finansowym. Zmniejszyć ma się też zatrudnienie. W sprawie tej toczyły się wczoraj rozmowy związków z zarządem. — Receptą na zwolnienia ma być utworzony przez Grupę Lotos gorlicki park technologiczny. Obawiamy się jednak, że nie wystarczy tam miejsc pracy — mówi Alojzy Danel, szef czechowickiej Solidarności. Są też inne zadania dla Czechowic Zakład ma zająć się magazynowaniem paliw, produkcją świeczek i... biokomponentów. Firma zmieni nazwę na Lotos Czechowice.

Glimar na przetarg

Trudne zadanie stoi też przed Lotosem w przypadku Glimaru. Zakład od stycznia znajduje się w upadłości. Pracownicy zostali zwolnieni. Lotos nadal jest jednak zainteresowany majątkiem zakładu, głównie niedokończonym hydrokompleksem. Jego budowa (zanim Lotos został właścicielem rafinerii) pochłonęła kilkaset milionów złotych. Lotos nie ma zresztą innego wyjścia. Musi jakoś odzyskać utopione w Glimarze przed jego upadłością 100 mln zł. Niestety, syndyk nadal nie ogłosił przetargu na hydrokompleks.— Zabezpieczamy instalację na zimę. Niedługo wybierzemy firmę, która dokona jej wyceny. W pierwszej polowie 2006 r. przetarg powinien zostać rozpisany — mówi Bożena Polesek, syndyk Glimaru.